Co czuje Antek?
Kiedy budzę się rano czuję ból brzucha, jest mi niedobrze … proszę mamę, aby pozwoliła mi zostać w domu, niestety bezskutecznie 🙁 Zwlekam się z łóżka i powolnym krokiem kieruję się do łazienki, potem kuchnia, śniadanie, plecak i wychodzę. Napięcie narasta …niepokój wkrada się w moje myśli: czy dam radę, czy dotrwam do końca, kiedy to się skończy, czy inni też tak mają jak ja? Kiedy przekraczam próg szkoły, spotykam kolegę, ale jego widok specjalnie mnie nie cieszy, ignoruję go i idę do szatni. Na lekcji cały czas się kontroluję, nie mogę skupić myśli, niewiele korzystam bo “zawieszam” się, odpływam myślami w inny świat. Na przerwie jest jeszcze gorzej. Stoję obok klasy i kiedy reszta szaleje po korytarzu ja liczę minuty do końca dzwonka na lekcję. Myślę: co jest ze mną nie tak?? Ukradkiem spoglądam na kolegów i oceniam, że chyba tu nie pasuję. Chciałbym mieć przyjaciela, ale nie umiem go znaleźć. Ludzie budzą we mnie niepokój, kiedy ktoś zadaje pytanie, nie zawsze wiem, czego ono dotyczy, czasem nie odpowiadam w ogóle. Mówią, że jestem dziwny, zamknięty w sobie, samotnik … Lubię matematykę, tam wszystko jest proste i jasne, nie muszę udawać … nawet nauczyciel patrzy na mnie jakoś tak przyjaźnie. Lubię go.
Dzwonek na przerwę po ostatniej lekcji to wybawienie. Najszybciej jak to możliwe uciekam ze szkoły, ale mała to pociecha, bo przecież jutro rano znów obudzę się z bólem brzucha …
Historia Marysi.
Pierwsza i druga klasa podstawówki była jeszcze ok. Zaczęło się w trzeciej. Wymyślałam wtedy różne rzeczy, żeby nie chodzić do szkoły-ból brzucha, głowy itp. Na początku mama mi wierzyła, ale potem wszystko wyszło na jaw. Nie mogłam już udawać bo i tak nie skutkowało. Z mamą wtedy umówiłyśmy się tak, że jeżeli nie chcę iść to mówię od razu. Moja mama porozmawiała z moją nauczycielką oraz zapisała mnie do pedagoga szkolnego. Byłam u niego chyba pięć razy, ale nic mi nie pomagała dlatego powiedziałam mamie, że już tam nie chcę chodzić. Mimo tego,że opuściłam aż tyle dni to zdałam do czwartej klasy. W czwartej klasie było to samo. Gdy miałam iść do szkoły bolał mnie brzuch. Potem kiedy zachorowałam, nie chodziłam do szkoły dwa tygodnie. Poprosiłam mamę o jeszcze kilka dni wolnego. Mama się zgodziła, ale potem musiałam już iść – ciężko mi było iść a rano mdliło mnie. Piąta klasa to samo. Szósta też.Na dodatek przez całe 6 lat podstawówki dokuczał mi chłopak z mojej klasy. Nie wiem dlaczego? Może dlatego, że jestem jakaś inna czyli nieśmiała i małomówna. Koleżanka, której nie lubię czasem pyta mnie dlaczego ja tak mało mówię. Oprócz tego od 8 roku życia mam trądzik. Wszyscy z mojej klasy zadawali mi pytania typu „czemu masz pryszcze”. Codziennie rano gdy się budziłam bolał mnie brzuch i miałam ochotę cofnąć czas do tego momentu gdy miałam 2 lata. Koleżanki może i mam, ale one mają swoje przyjaciółki, a nasze koleżeństwo polega tylko na tym, że pogadamy trochę na przerwie, zaniesiemy sobie lekcje jak którejś nie było, ale to tyle. One mają swoje przyjaciółki. Ogólnie na lekcjach w każdej sali siedzę sama bo nie mam koleżanki z którą mogę usiąść. Oceny? Coraz gorzej. Nic mi nie idzie…
Przepisanie dziecka do nowej szkoły powinno być zawsze ostatecznością. Są jednak takie sytuacje, dla których nie warto zwlekać z podjęciem decyzji o zmianie środowiska szkolnego. Jeśli Twoje dziecko, pomimo uczęszczania do tej samej klasy-szkoły przez co najmniej rok nadal czuje się samotne, nie ma kolegów, nie osiąga sukcesu edukacyjnego, boi się kontaktu z rówieśnikami, sygnalizuje problemy, ma objawy somatyczne (np. ból brzucha, głowy, nawracajace infekcje-objaw permanentnego stresu), pojawiają się trudności w nauce, spada motywacja do pracy, a SZKOŁA NIE ZNALAZŁA SKUTECZNEGO SPOSOBU NA ROZWIĄZANIE PROBLEMU, należy poważnie rozważyć możliwość przeniesienia dziecka do nowego środowiska, w którym od nowa nauczy się budować relacje, nie wiążąc ich z lękiem i poczuciem winy. Warto przed podjęciem tego kroku skonsultować się z psychologiem, pedagogiem, najlepiej osobami postronnymi, które obiektywnie ocenią, czy są uzasadnione podstawy do zmiany szkoły.
Katarzyna Sieniawska