Do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie przeczytana w niej opowieść o mężczyźnie dzwoniącym z daleka do ojca. Młody człowiek próbuje zbudować most nad przepaścią, która powstała między nim a rodzicem. Syn ostatnio przemyślał sobie wiele spraw. Kiedy ojciec odbiera telefon, próbuje mu to powiedzieć …
- Cześć tato, to ja.
- Och! Ho-ho! Cześć synu! Czekaj, zaraz poproszę twoją matkę …
- Nie wołaj mamy. Chciałem porozmawiać z tobą.
(Cisza)
- Dlaczego? Potrzebujesz pieniędzy?
- Nie, nie chodzi o pieniądze.
(Syn zaczyna swoja mowę. Trochę ją ćwiczył, ale mimo to jest niepewny.)
- Ostatnio dużo myślałem o tobie, tato, i o tym, co dla mnie zrobiłeś. Tyle lat tkwiłeś na posadzie, której nienawidziłeś, tylko po to, żebym mógł studiować. Utrzymywałeś nas. Teraz dobrze mi się układa w życiu dzięki temu, co zrobiłeś dla mnie na początku. Zastanawiałem się nad tym i uświadomiłem sobie, że nigdy ci za to nie podziękowałem.
(Ojciec milczy. Syn ciągnie dalej.)
- I dlatego chciałem powiedzieć … no, dziękuję. I że cię kocham.
(Długa chwila ciszy. Po chwili odzywa się ojciec.)
- Piłeś?
…
“Większość mężczyzn nie ma życia. Zamiast niego jest tylko wielkie udawanie. Kiedy mężczyzna jest głęboko nieszczęśliwy, potwornie zaniepokojony, zupełnie samotny lub zdezorientowany, często udaje, że jest na odwrót, aby nikt nic nie zauważył. Mali chłopcy bardzo wcześnie uczą się – od rodziców, w szkołach i wielkim świecie poza domem – że muszą udawać. Większość z nich robi to przez resztę życia.” – pisze Steve Biddulph w swojej książce pt. “Męskość”(2008, Rebis).
Czy rzeczywiście role, które grają mężczyźni mają utrzymać ich w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, czy rzeczywiście mężczyźni wierzą, że utrzymywanie pozorów szczęścia, pewnego dnia – za sprawą czarodziejskiej mocy – spowoduje, że stanie się on naprawdę szczęśliwy? Dlaczego niezwykle ważna jest obecność ojca w wychowywaniu synów (córek również) i co powoduje, że bycie obecnym ojcem jest zadaniem często bardzo trudnym dla mężczyzny?
Problem zaczyna się już na początku.
Udawanie, stwarzanie pozorów szczęścia przez mężczyzn prowadzi ich do izolacji emocjonalnej. Udawane życie szkodzi naszym rodzinom, w których często kobieta i dzieci są sobie bliskie, a mężczyzna trzyma się gdzieś na uboczu, samotny i niespokojny. Większość kobiet jest inna. Coraz częściej żyją w zgodzie z wewnętrznym głosem i duchem. Mają swoje problemy i zmagania, ale większość ma dziś jasną świadomość tego, kim jest i dokąd zmierza. Ich relacje z przyjaciółmi i rodziną oparte są zazwyczaj na szczerości, łatwiej rozpoznają i nazywają swoje emocje, lepiej komunikują potrzeby.
Skąd taka różnica?
Musimy sięgnąć do początków rozwoju obu płci.
Początkowo równy start w życie dziewczynek i chłopców nie wróży niczego niepokojącego. Jednak w połowie szkoły podstawowej chłopcy stają się spięci, podenerwowani, zablokowani. Większość z nas ma przekonanie, że stan ten wynika z procesu dorastania, ale dość szybko okazuje się, że przyczyną mogą być zablokowane ogromne pokłady energii i nieumiejętność ich kanalizowania. Tymczasem dziewczynki znacznie łatwiej i sprawniej radzą sobie z procesem dojrzewania chociaż wydaje się, że ich problemy są znacznie większe. To tylko pozory, bowiem dziewczęta lepiej nazywają i dostrzegają swoje stany emocjonalne, chłopcy ukrywają je, co może dawać wrażenie, że nie przeżywają ich tak głęboko jak dziewczynki. To poważny błąd w naszym myśleniu i postrzeganiu ich rozwoju! Udawanie jest wyczerpujące, dlatego znacznie łatwiej jest zachować pozory!!! Chłopcy, a potem mężczyźni czują, że życie to coś więcej, ale nie wiedzą, czym jest owo WIĘCEJ. W takim stanie tkwią często przez większość życia, a u jego kresu nie opuszcza ich zdumienie i poczucie klęski. Mają wrażenie, że coś powinno się było stać, ale się nie stało … Bywa, że wieku średnim dopada ich depresja połączona z wyczerpaniem, gdy uświadamia sobie, że nie tylko nie jest kochany przez najbliższe mu osoby, ale też, że one nawet go nie znają.
Sygnałem dla mężczyzny, że dzieje się źle, są kłopoty w małżeństwie, klęska na arenie zawodowej, trudności wychowawcze dzieci-nastolatków, wypadek lub choroba. Tylko mocne doświadczenia dają mu szansę na dostrzeżenie wartości tego, co ich otacza, co posiada.
Zranieni mężczyźni zwykle ranią innych.
Większość mężczyzn żyje w samotności. Wydaje się, że żyją w tym samym społeczeństwie co kobiety, ale nie tworzą takich samych więzi, w rezultacie nie mają płynących z tego korzyści i ta różnica ich “zabija”. Niestety większość z nich “przekazuje” ten “model” życia własnym synom, a sztuka bycia obecnym ojcem staje się dla nich nieosiągalna lub co najmniej trudna.
Czym jest prawdziwe ojcostwo?
Steve Biddulph pisze, iż “ojcem można zostać w ciągu dwóch minut”. Prawda. Ale obecnym ojcem, mentorem dla własnych dzieci, szczęśliwym, spełnionym człowiekiem może być tylko ten mężczyzna, który zrezygnuje z przypisanych mu negatywnych ról odziedziczonych po własnym ojcu. Może stać się nim tylko taki mężczyzna, który “rozliczy” się z własnym ojcem, wybaczy mu jego błędy, zaprzyjaźni się z nim i otworzy swoje serce.
Pierwszą rzeczą jest rezygnacja z dawnych ról, czyli odrzucenie starych, toksycznych wzorów. Jeśli się ich nie pozbędziemy, wystarczy, że ktoś przypadkiem wciśnie guzik odtwarzania, a ponownie je uruchomimy – mówiąc do naszych dzieci i zachowując się wobec nich tak, jak nasi ojcowie mówili do nas i postępowali z nami.
Najczęściej przytaczanymi kategoriami “wadliwych” ojców z przeszłości są (podaję za: S. Biddulph):
- niedoszły król – czyli mężczyzna, który był królem swojego domostwa i ze swojego fotela zarządzał królestwem (służbą-żoną i niewidzialnymi dziećmi) i zamkiem. Cała rodzina chodziła wokół niego na paluszkach, żeby nie zakłócić jego spokoju. Zaliczał się do kategorii “zaczekaj niech no tylko twój ojciec wróci do domu”.
- ojciec krytyczny – stale upokarzał innych i “szukał dziury w całym”, napędzany własną frustracją i złością. To ojciec aktywny, ale w sposób negatywny i zupełnie przykry mówiący wciąż: “Czy ty nic nie umiesz zrobić porządnie?”.
- ojciec bierny – rezygnujący ze wszystkich obowiązków i powinności, przekazując władzę żonie, matce. Odmiana ojca nieobecnego, który tylko od czasu do czasu wypowiada jakąś ironiczną uwagę, a dorastające dzieci nienawidzą go za to, kim nie był.
- ojciec nieobecny – silny i kompetentny, ale nie na arenie rodziny! Często przebywający poza domem, płacący za wszelkie dogodności, nawet miły i życzliwy kiedy mijałeś go w przedpokoju, ale nie przydawał się jako ojciec, bo nie spędzał z tobą ani minuty, aby przekazać ci jakieś wartości.
Dzisiejsi nieobecni ojcowie.
Zaczęło się dawno.
W erze przemysłowej ojcowie zaczęli pracować z dala od swoich rodzin, a wyczerpani pracą, po powrocie do domu byli źli i przygnębieni. Dzieci uczyły się ich unikać, podczas gdy matki same zmagały się z wychowywaniem potomstwa. Tak oto pokolenie chłopców dorastało bez prawdziwej ojcowskiej opieki i ten układ, który uważamy we współczesnym świecie za naturalny, pozostał do dziś. Ojcowie pracują, matki zajmują się dziećmi lub oddają je do przedszkoli, aby zajmowały się nimi inne kobiety. W szkołach chłopców wychowują nauczycielki. Każdy chłopiec ma wybór: może się podporządkować i być grzeczny, albo źle się zachowywać, szukając męskiej energii i poczucia bezpieczeństwa w “świecie kobiet”.
Mężczyznę, który pracuje w biurze, niewiele łączy z jego synem. Tat jest kimś w rodzaju gościa – postacią nieokreśloną. Chłopcy nie mają szans obserwować dorosłego mężczyzny w działaniu. Od ojca, który poświęca życie pracy (karierze), dzieci nie przejmują jego energii, walorów ani tego, czego mógłby je nauczyć, a jedynie jego nastroje. Pod koniec dnia są to przeważnie irytacja i zmęczenie.
Z dziewczynkami jest inaczej: od mamy i jej koleżanek oraz nauczycielek uczą się być kobietami. Chłopcy nie nauczą się jak być mężczyzną w otoczeniu kobiet! Muszą tworzyć wizerunek własnej męskości opierając się na wyobraźni, filmach, przyjaciołach. Dobrze, kiedy mają dziadka!
Co może zrobić mężczyzna, aby być obecnym w życiu swojego syna (i nie tylko)?
- Na początek warto być obecnym w życiu własnych dzieci: niech jeszcze nienarodzone dziecko słyszy twój głos (po narodzinach odwróci się do ciebie, kiedy go rozpozna), przytulaj je tak często jak to tylko możliwe, niech pozna twój zapach i wibracje głosu. Baw się i śmiej razem z synem, a kiedy dorośnie, bądź w jego życiu szkolnym, sukcesach i porażkach, smutkach i radościach. Idź na spacer, do kina, zbuduj razem karmik dla ptaków …
- Zapasy na niby: dzieci obojga płci uwielbiają zapasy na niby, turlanie się po podłodze, wspólne rozrabianie.
- Bądź równorzędnym partnerem w sferze dyscypliny: ojciec, który potrafi przedstawić swoje stanowisko w jasnej i bezpośredniej rozmowie bez prowokowania konfrontacji jest wielkim skarbem w rodzinie! Chłopiec, który widzi jak mama i tata wspólnie dbają o dyscyplinę, wspierając się wzajemnie, szybciej się uspokaja. Istotą dobrej dyscypliny są zaangażowanie i stanowczość. Dziecko powinno mieć możliwość przedstawienia swojego stanowiska, ale musi także wysłuchać, co Ty – ojciec masz do powiedzenia.
- Wejdź w rolę mentora, doradcy, towarzysza, podążaj za zainteresowaniami syna, dziel się z nim swoimi pasjami, nawet jeśli ich nie podziela. Pokaż mu swój męski świat, ale korzystaj też z pomocy innych mężczyzn (dziadka, brata, przyjaciół) – nic tak nie buduje poczucia wartości jak przebywanie wśród “swoich”. Gra w piłkę nożną to dobra okazja do wspierania się nawzajem i kształtowanie charakteru.
- Nie bój się okazywać synowi swoich słabości, a nawet łez – w ten sposób dajesz mu szansę na to, aby wyrósł na mężczyznę dojrzałego, bez kompleksów.
- Jeśli masz nastoletniego syna, pozwól, aby zamykał drzwi do swojego pokoju, daj mu trochę prywatności. To buduje szacunek do Ciebie i w przyszłości do innych.
- Chroń synów przed agresją, tandetą i fałszywą hardością. Nie dopuszczaj do zranienia ich uczuć. Seks, miłość, samotność i desperacja potrafią się strasznie mieszać w życiu mężczyzn – wyjaśnij synowi różnicę między kochaniem, a pożądaniem – inaczej może zostać skrzywdzony lub skrzywdzić innych.
- Jeśli żyjesz w separacji z żoną, nie znikaj z życia dzieci.
- Jeżeli twoje małżeństwo przechodzi kryzys, dzieci będą chciały, abyś temu zaradził. Nie gódź się na przykrości – poszukaj pomocy lub porozmawiaj z kimś, kogo szanujesz, o tym, jak zmienić sytuację. Nie uciekaj od problemów tylko dlatego, że są trudne. Dobre małżeństwo wymaga wielkiej pracy, nie zdarza się tak po prostu.
Kroki ku “wyzdrowieniu”
Brak głębszych więzi ze starszymi mężczyznami (ojcem, dziadkiem, wujem) w dzieciństwie sprawia, że chłopcy i młodzi ludzie stają się osamotnieni i sami muszą się ze sobą zmagać. Co zrobić, aby zmienić ten stan?
Początkiem zmiany jest uświadomienie sobie, w jakim punkcie się znajdujemy. Wypieranie się bólu tkwi u podstaw tego, co trzyma nas w wewnętrznym więzieniu. Zamykanie się w skorupie przetrwania sprawdza się tylko na krótką metę, ale nie jest dobrym sposobem na życie. Żal pojawia się wtedy, kiedy czujemy, że wracamy do życia. Staje się kompasem, ponieważ budzi w nas tęsknotę za tym, co utraciliśmy, i skłania do rozpoczęcia podróży, by to odzyskać. Problemy mężczyzn wynikają z izolacji. Są nimi: samotność, przymus rywalizacji i życiowa nieśmiałość emocjonalna.
Aby chłopca zmienić w mężczyznę, niezbędna jest pomoc wielu mężczyzn. Szkoła nie spełnia tego zadania. Oglądanie TV także nie. , nie dokonadziełaMama, chocby nie wiem jak się starała, nie dokona dzieła sama. “Chłopcy potrzebują więzi z dojrzałymi mężczyznami i ta potrzeba towarzyszy im także w dorosłym życiu. Młodym potrzeba dojrzałych mężczyzn, a mężczyznom w średnim wieku – autorytetów spośród starszych od nich.”- czytamy w książce S. Bidduplh’a “Męskość”.
Autor wymienia również kilka kroków do męskości, którymi są:
- “Naprawianie” relacji z ojcem – nie zdołasz cieszyć się życiem, dopóki nie zrozumiesz ojca, nie przebaczysz mu i w pewien sposób nie zaczniesz go szanować (dokonasz tego rozmawiając z nim, albo myśląc o nim, jeśli już odszedł);
- Odkrywanie świętości własnej seksualności – seks może się stać obskurną i obsesyjną sferą życia albo świętym i potężnym źródłem dobrego samopoczucia. Innego wyjścia nie ma;
- Traktowanie partnerki na równych prawach – musisz się nauczyć traktować ją (i inne kobiety) jako inną, ale równą Tobie osobą. Oznacza to szacunek do niej, ale i do siebie – miękki mężczyzna jest nudny, tyran skłoni ją do odejścia. Dzisiejszy partner musi nauczyć się mówienia o własnych emocjach i słuchania o tym, co czuje partnerka;
- Prawdziwa przyjaźń między mężczyznami – pomaga przypomnieć ci o konieczności wyluzowania i przy każdej okazji spuszczają powietrze z twojego nadętego ego!;
- Praca z sercem – musisz znaleźć zajęcie, w które wierzysz, aby w życiu zawodowym poświęcać czas i energię, podążając w kierunku, który dyktuje ci serce. Nie wystarczy tylko zarabiać na utrzymanie!;
- Wolny duch – poczucie wewnętrznej równowagi nie bierze się osiągnięć ani stanu posiadania;
Co dokładnie kryje się pod wyżej opisanymi krokami do męskości dowiesz się, kiedy przeczytasz dokładnie książkę S. Biddulph”a “Męskość”, którą polecam wszystkim mężczyznom, tym starszym i młodszym również oraz kobietom-matkom, którym leży na sercu szczęście mężów, partnerów i synów!
Miłej lektury!
Katarzyna Sieniawska